Jazz Jamboree '63
Kolejna płyta z serii Polish Radio Jazz Archives, a zarazem pierwsza część kroniki Jazz Jamboree '63 Album "Jazz Jamboree '63" zawiera 14 utworów w wykonaniu Rity, utwór J. Kosmy pt."Atumn Leaves" w wykonaniu Pim Jacobs Trio, standardy w wykonaniu wibrafonisty Jerzego Miliana, któremu akompaniuje sekcja Krzysztofa Komedy z Maciejem Sizinem na basie i Leszkiem Dudziakiem na perkusji. Płytę kończy utwór, temat filmowy Krzysztofa Komedy pt. "What's Up Mr.Basie" w wykonaniu Kwintetu Krzysztofa Komedy z Michałem Urbaniakiem, Tomaszem Stańko, Maciejem Suzinem i Czesławe Bartkowskim.
Producent Polskie Radio SA, 2014
- 01.
Utwór nr 1
3:37 - 02.
Utwór nr 2
2:29 - 03.
Utwór nr 3
3:29 - 04.
Utwór nr 4
2:27 - 05.
Utwór nr 5
2:19 - 06.
Utwór nr 6
2:30 - 07.
Utwór nr 7
2:03 - 08.
Utwór nr 8
3:23 - 09.
Utwór nr 9
3:11 - 10.
Utwór nr 10
2:33

leopold
tyrmand
Legendarny pisarz, publicysta, lider polskiego ruchu jazzowego, ikona Warszawy lat 50., kontestator PRL-owskiej rzeczywistości. Autor „Dziennika 1954” i „Złego”.
W archiwach Polskiego Radia oraz Radia Wolna Europa znajduje się wiele nagrań związanych z Leopoldem Tyrmandem. Zachowały się również te z jego udziałem.
Twórcy serwisu serdecznie dziękują Matthew Tyrmandowi i Mary Ellen Tyrmand za udostępnienie materiałów z rodzinnego archiwum. Za pomoc dziękujemy także Marcelowi Woźniakowi, biografowi pisarza. Dołożyliśmy starań, aby ustalić autorstwo wszystkich prezentowanych fotografii. Jeżeli znalazły się takie, których autorstwo przypisaliśmy niewłaściwie, prosimy o kontakt z Portalem PolskieRadio.pl.
01
wstęp
02
biografia jak z filmu
03
kontestator
04
jazz
05
warszawa
06
ameryka


biografia
jak z filmu
„Leopold Tyrmand jest soczewką, w której możemy zobaczyć losy polskiego pisarza, polskiego Żyda i polskiego emigranta, publicysty”, mówił w radiowej Dwójce Marcel Woźniak, biograf autora „Złego”.
Ten scenariusz życia Tyrmanda – barwny, dramatyczny, czasami zaskakujący – związany jest ściśle z meandrami XX-wiecznej historii. Również lektura jego książek wymaga znajomości społeczno-politycznego tła czasu, w którym powstały. Co więcej, w książkach tych zapisywał swoje doświadczenia. Opowiadał samego siebie.
biografia
dorastanie
Urodził się 16 maja 1920 r. w Warszawie w zasymilowanej rodzinie żydowskiej.
Była to żydowska rodzina, której nazwisko prawdopodobnie wzięło się na pocz. XIX w. Przed wojną było czasem błędnie zapisywane, przekręcane fonetycznie.
Marcel Woźniak, PR 2016
Matka chodziła do "Małej Ziemiańskiej". Antoni Słonimski zapamiętał ją, piękną blondynkę o niebieskich oczach, i małego chłopczyka. To był Lolek.
Marcel Woźniak, PR 2020
Zaczytywał się w "Wiadomościach Literackich", pisywał recenzje. Wyznawał etos przedwojennego gimnazjalnego życia: kult kultury fizycznej, szacunku dla kobiet, oczytanie.
Marcel Woźniak, PR 2016
Studiowałem w ciężkich warunkach materialnych. Mieszkanie miałem za to, że grałem w reprezentacyjnej drużynie koszykówki. Zdobyliśmy mistrzostwo uniwersyteckie, nagrodę wręczał nam Le Corbusier.
Leopold Tyrmand, PR
Po ukończeniu w 1938 r. Gimnazjum im. A. Kreczmara wyjeżdża do Paryża, gdzie studiuje na Akademii Sztuk Pięknych architekturę wnętrz (i m.in. gra w drużynie koszykówki). Latem 1939 r. wraca do Warszawy.
biografia
wilno
Po wybuchu wojny przedostaje się do Wilna, angażuje się w działalność konspiratorską, co kończy się jego aresztowaniem w 1941 r. przez NKWD. Przebywa w więzieniu na Łukiszkach, ma być zesłany na Syberię, ale ucieka z transportu dzięki niemieckim bombardowaniom.
Będąc w Wilnie, miał pisywać felietony dla komunistycznej „Prawdy Komsomolskiej”.
W archiwach KGB w Wilnie są dokumenty potwierdzające konspiracyjną działalność Tyrmanda jako lidera młodzieżowej organizacji niepodległościowej.
Marcel Woźniak, PR 2016
Nie opowiadał o swoich wojennych przygodach. Może dlatego, że nie mógł mówić o konspiracji. Nie mógł się bronić, przyznając się do rzeczy, o których mówić nie może.
Marcel Woźniak, PR 2016
M.in. to doświadczenie spowodowało, że później jego antytotalitaryzm był bardzo autentyczny. Tyrmand pozostawał, także ze względu na to doświadczenie, skrajnie niezależny.
Mariusz Urbanek, PR 2020
biografia
wojenna zawierucha
Musi uciekać z zajętego przez Niemców Wilna. Postanawia jechać na roboty do Niemiec. Ten epizod stanie się kanwą jego powieści „Filip” (jednej z najlepszych jego książek). Po dwóch latach w Niemczech, w 1944 r., zaciąga się jako steward na statek, by przez Szwecję przedostać się do Anglii. Statek skierował się jednak do Norwegii. Tyrmand trafia do obozu jenieckiego w Grini pod Oslo. Po zakończeniu wojny jeszcze rok zostanie w tym kraju. Pracuje w Międzynarodowym Czerwonym Krzyżu (bierze udział w misji repatriacyjnej Polaków z Norwegii), następnie: jako naczelny korespondent agencji prasowej Polpress i kierownik biura prasowego Poselstwa Polskiego w Kopenhadze.
Decyzją kamikadze było wysyłanie się wtedy do Niemiec. Nikt nie wpadnie na to, że Żyd tam pojedzie. Mało tego: on udaje Francuza!
Marcel Woźniak, PR 2016
„Filip” to przejmująca opowieść o dojrzewaniu, o samotnym 22-letnim chłopaku, który zakłada swój „płaszcz dorosłości”.
Marcel Woźniak, PR 2016
Filip Vincel to porte-parole pisarza. Tyrmand pracował blisko dwa lata jako francuski kelner w Hotelu Park we Frankfurcie
Marcel Woźniak, PR 2017
Dobrze się sprawdzał pod wszystkimi okupacjami. W obozie niemieckim zatrudniał się na przykład jako tłumacz.
Waldemar Chołodowski, PR 1997
biografia
powrót
W 1946 r. wraca na stałe do Polski, rozpoczyna pracę jako dziennikarz w Agencji Prasowo-Informacyjnej. Swoje błyskotliwe (tematy sportowe, muzyczne i społeczne, w tym akcja „otyli żyją krócej”) teksty drukuje m.in. w „Przekroju”, „Expressie Wieczornym”, „Słowie Powszechnym”, „Stolicy” oraz w „Ruchu Muzycznym” i „Tygodniku Powszechnym”. Zdaje relację ze Światowego Kongresu Intelektualistów we Wrocławiu (1948).
Chodzi o to, by człowiek umiał się wczuć w to, co się w dziedzinie sportu rozgrywa. W te rzeczy, które zachodzą na stadionach, na boiskach, na ringach.
Leopold Tyrmand, PR
Wyleciał z „Przekroju” za sprawozdanie z meczu bokserskiego Polska-ZSRR. Publiczność krzyczała: „Bij Iwana za Katyń”, on napisał, że wzniosła patriotyczne okrzyki.
Joanna Siedlecka, PR 2016
Opisywał, jak powinna zachowywać się publiczność, co z piłkarzami, z biegaczami. I chodził na mecze tenisowe z maszyną do pisania…
Marcel Woźniak, PR 2016
Mógł śmiało zostać na Zachodzie. Był wolny, nie miał rodziny, znał języki. Ale on chciał zostać polskim pisarzem.
Joanna Siedlecka, PR 2016
W latach 1946-1955 mieszka w gmachu YMCA przy ul. Marii Konopnickiej 6 w Warszawie.
YMCA to był pierwszy budynek, gdzie był telefon po wojnie, prysznic. Do tego co całe środowisko międzynarodowe. Tyrmand przedłużył tu sobie młodość.
Marcel Woźniak, PR 2016
Po wojnie gmach ten był centrum towarzyskim Warszawy. W 1949 YMCA została zlikwidowana, a organizacje młodzieżowe rozpoczęły walkę z lokatorami.
„Dziennik 1954”, czyta Przemysław Stippa
biografia
prl
Po zamknięciu „Tygodnika Powszechnego” w czasie przymusowej bezczynności pisze słynny „Dziennik 1954”.
Gdy wyleciał z „Przekroju”, odnowił swoje związki ze środowiskiem krakowskiego „Tygodnika Powszechnego”, był jego eksponentem i administratorem w Warszawie.
Tadeusz Lewandowski, PR 1989
Pisał „Złego” w potwornym pędzie i nadziei, że zdobędzie wielki sukces. I zdobył go. Opinie krytyków były różne, ale czytelnicy czytali go z pasją.
Michał Komar, PR 2015
Leopold otwierał jazzowe spotkania, przedstawiał muzyków, objaśniał utwory. Miało to posmak rzeczy niedozwolonej.
Andrzej Łapicki, PR 1997
W kwietniu 1954 r. dostaje zlecenie od wydawnictwa Czytelnik na napisanie współczesnej powieści. Powstaje „Zły” – najsłynniejsza powieść Tyrmanda, wielki bestseller.
Staje się wielkim popularyzatorem jazzu w Polsce - organizuje koncerty, festiwale, pisze książkę „U brzegów jazzu”.
biografia
emigracja
Cenzura zatrzymuje mu „Siedem dalekich rejsów”, nie ma zgody na wznowienia „Złego”, jest inwigilowany. W końcu kiedy w 1965 r. Tyrmand otrzymuje paszport – decyduje się na wyjazd. Na początku 1966 r. odwiedza Stany Zjednoczone. Postanawia, że zostanie tu na stałe.
Opór kosztował go nie tylko literacko, ale i osobiście. Wiedział, że ma wokół siebie szpicli, jest śledzony. Był świadomym obywatelem totalitarnego państwa.
Dariusz Pachocki, PR 2020
On musiał wyjechać. Tu wszystko się kończy. Czarą, która przelała dzban, było zatrzymanie przez PIW „Życia towarzyskiego i uczuciowego”. On chciał być wolny.
Joanna Siedlecka, PR 2016
Nie miał dokąd wracać. A na Zachodzie czekało na niego stypendium, zaproszenie Departamentu Stanu. Skorzystał z tego i w Ameryce zapuścił korzenie.
Mariusz Urbanek, PR 2007
biografia
„zły tyrmand”
Zapraszamy do wysłuchania fragmentów książki Mariusza Urbanka „Zły Tyrmand” (wyd. Iskry) wyemitowanych na antenie Programu 2 Polskiego Radia. Czytał Grzegorz Damięcki.
O odwadze Tyrmanda, o jego kompleksach. O powszechnej modzie na „Złego”, o wyglądzie pisarza jako kontestacji PRL-u i o prowokowaniu na spotkaniach autorskich
To się czyta/Dwójka
O kolorowych skarpetkach Tyrmanda, o jego pracy w „Przekroju”. O popularności „Złego” w warszawskim półświatku przestępczym.
To się czyta/Dwójka
Wspomnienia Stefana Kisielewskiego i jego żony o przyjaźni z Tyrmandem, o jego tajemnicach, o fascynacji jazzem, o stosunku pisarza do pieniędzy oraz do samochodów.
To się czyta/Dwójka
O roli Tyrmanda w pionierskich początkach jazzu w Polsce, o pierwszych festiwalach jazzowych, o autorytecie, jaki Tyrmand miał w środowisku polskiego jazzu.
To się czyta/Dwójka
biografia
"wędrówki i myśli porucznika stukułki"
Zapraszamy do wysłuchania fragmentów niedokończonej powieści Leopolda Tyrmanda (moja nieukojona skłonność do osiemnastowiecznej powiastki filozoficznej, pisał o tym utworze w „Dzienniku 1954”).
Podążamy w niej za tytułowym bohaterem drogami kampanii wrześniowej, stajemy się świadkami jego działalności konspiracyjnej. W książce obecne są wątki autobiograficzne - porucznik Stukułka w trakcie okupacji wyjeżdża do Niemiec… Książkę (Wydawnictwo MG) czytał na antenie Programu 1 Polskiego Radia Grzegorz Małecki.
"Wędrówki i myśli porucznika Stukułki" - odcinek 1.
Lektury Jedynki
"Wędrówki i myśli porucznika Stukułki" - odcinek 2.
Lektury Jedynki
"Wędrówki i myśli porucznika Stukułki" - odcinek 3.
Lektury Jedynki
"Wędrówki i myśli porucznika Stukułki" - odcinek 4.
Lektury Jedynki


kontestator
Dla wielu pozostał moralnym drogowskazem, nonkonformistą, jednym z nielicznych, którzy mieli odwagę odmówić kolaboracji z reżimem. Zapisem tej szczególnej postawy sprzeciwu jest obrosły legendą „Dziennik 1954”, ważny dokument epoki stalinizmu w Polsce. W innej swojej książce, „Życiu towarzyskim uczuciowym” , Tyrmand obnażał małość postaw środowiska polskiej inteligencji twórczej, jej służalczość wobec komunistów (książki nie udało mu się w Polsce wydać, co stało się ostatecznym powodem emigracji pisarza).
kontestator
kolorowy ptak
Jest jeszcze druga - barwna, ale zmitologizowana – wizja Tyrmanda kontestatora: „kolorowego ptaka PRL-u”, prekursora mód, próbującego swoim strojem i zachowaniem przeciwstawić się szarzyźnie czasów. Sam chętnie mawiał o sobie: „jestem bokser, pijak i dziwkarz”…. Z pewnością, po sukcesie „Złego” stał się postacią znaną. „Cieszył się popularnością telewizyjną w czasach, kiedy jeszcze nie było telewizji”, mówił o Tyrmandzie jeden z rozmówców Mariusza Urbanka.
Odkąd tego człowieka zobaczyłem i usłyszałem, wyznaczyłem go sobie na swojego prywatnego guru.
Wojciech Karolak, PR 2014
On chyba już się urodził jako dżentelmen w kołnierzyku i w garniturze. Ale drażniło mnie to, że odgrywał od rana do wieczora swoistą kreację.
Agnieszka Osiecka, PR
Wykazywał się niezależnością myśli, niezależnością duchową. Był przywiązany do samochodu, symbolu swobody. I umiał się bić.
Jerzy Kisielewski, PR 2013
Była aura, że jest człowiekiem niepoważnym. A on był przesadnie poważny, choć miał poczucie humoru. I nie był bikiniarzem.
Barbara Hoff, PR 2013
kontestator
tyrmand o „dzienniku 1954”
Trzydzieści lat po napisaniu „Dziennika 1954” jego autor mówił na antenie Radia Wolna Europa o tym, jak po latach widzi swój słynny dokument.
Dla młodych ludzi ten tekst to nie tylko odtworzenie przeszłości, ale przede wszystkim jakaś dyrektywa, która im odpowiada.
RWE, 1985
„Dziennik” jest manifestacją indywidualnej walki skazanej w gruncie rzeczy na zagładę. Autor nie miał żadnych szans.
RWE, 1985
„dziennik to pistolet maszynowy”
Jak autor „Dziennika 1954” postrzegał swoje pisanie? Jak traktował te tworzone w trudnym dla siebie czasie notatki? Oto fragmenty książki czytanej w radiowej Dwójce przez Przemysława Stippę.
Piszę do szuflady, ale ten dziennik jest pistoletem maszynowym, który, wydobyty za sto lat, będzie strzelać z równą skutecznością, jak dziś, tak jest naoliwiony zmaganiem.
24 lutego
Ten dziennik jest namiastką twórczości. Z punktu widzenia policji politycznej jest przestępstwem, kwalifikującym się do najwyższego wymiaru kary.
8 stycznia
Ten dziennik jest namiastką twórczości. Z punktu widzenia policji politycznej jest przestępstwem, kwalifikującym się do najwyższego wymiaru kary.
8 stycznia
Ten dziennik jest namiastką twórczości. Z punktu widzenia policji politycznej jest przestępstwem, kwalifikującym się do najwyższego wymiaru kary.
8 stycznia
kontestator
wokół „dziennika 1954”
Stefan Kisielewski, przyjaciel Tyrmanda, w barwny sposób opowiadał o „Dzienniku” i jego autorze. „Zwracałem mu uwagę na te postaci kobiece, że może niedyskretne to jest. A on: jak to niedyskretne, jeszcze mnie prosiła, żeby więcej napisać!”.
Był pisany rzeczywiście w 1954 roku. Tyrmand mieszkał w YMCE w małym pokoiku, pokazywał mi fragmenty: o Koźniewskim, o Kałużyńskim.
Stefan Kisielewski, PR 1989
Jakie były realia historyczne „Dziennika”? W 1953 r. umarł Stalin, ale rozpoczęły się aresztowania duchownych, a „Tygodnik Powszechny” przekazany został w ręce PAX-u. Pod koniec tego roku Józef Światło wybrał wolność, zaś na początku 1954 na PRL-owskim rynku prasowym pojawił się kolejny wentyl bezpieczeństwa, tygodnik „Dookoła świata”.
Mówi się, że stalinizm w Polsce skruszał od jesieni 1954 r., od cyklu słynnych audycji w RWE, których Tyrmand z całą pewnością słuchał.
prof. Andrzej Paczkowski, PR 2020
kontestator
ŚWIADECTWO EPOKI
Migawki codzienności. Portrety ludzi. Sprawy prywatne. Zapraszamy do wysłuchania wybranych fragmentów „Dziennika 1954” w interpretacji Przemysława Stippy (całość tej radiowej lektury – w dalszej części naszego serwisu).
Pogodziłem się z Krystyną, co jest zadziwiające, skoro jeszcze wczoraj trwałem w zamiarze zakończenia tej historii. Mogę być kochankiem, opiekunem, ale nigdy kolegą.
1 stycznia
Jaś Szczepański jest znakomitym pisarzem, moim towarzyszem z redakcji „Tygodnika Powszechnego”, wspaniałym facetem, pełnym hartu ducha, inteligencji i talentu.
3 stycznia
Zajrzałem do „Lajkonika”, kawiarni plastyków – zadowoleni z siebie, z życia, z kilkunastu tysięcy złotych zarabianych miesięcznie za talenty i serwilizm.
6 stycznia
Zbyszek Herbert to jeden z najwybitniejszych moich współczesnych. Oczywiście klepie biedę przykładową, zarabiając jako kalkulator-chronometrażysta w spółdzielni inwalidów.
7 stycznia
kontestator
mówią o tyrmandzie
Młode pokolenia, chcąc odczytać „Dziennik” dzisiaj, odnajdzie ciekawe obserwacje na temat obyczajowości czy życia uczuciowego, aż po erotyczne.
Marek Nowakowski, PR 2010
„Dziennik” obejmuje trzy pierwsze miesiące roku. Tyrmand opisuje swoją prywatność, komentuje wydarzenia publiczne, przedstawia portret życia warszawskiego.
Tomasz Burek, PR 1997
Nie załatwiał jakichś porachunków małostkowych, ale rozliczał ludzi, którzy się poddali systemowi. Nie pozostawiał na nich suchej nitki.
Mariusz Urbanek, PR 2007
Do końca nie wierzył, że jest podsłuchiwany. Wyszło to dopiero po jego śmierci. Podczas remontu najzwyczajniej w świecie wypruto kable ze ścian.
Dariusz Pachocki, PR 2020
kontestator
„DZIENNIK 1954”
25 fragmentów „Dziennika 1954” w oryginalnej wersji autorskiej czytał na antenie Programu 2 Polskiego Radia Przemysław Stippa.
Fragment 1.
Książka do słuchania/Dwójka
Fragment 2.
Książka do słuchania/Dwójka
Fragment 3.
Książka do słuchania/Dwójka
Fragment 4.
Książka do słuchania/Dwójka
kontestator
„Życie towarzyskie i uczuciowe”
Warszawa, ale przede wszystkim Warszawka w latach 1946-1959. Któż znał ją lepiej od Leopolda Tyrmanda, pisarza, publicysty, jazzmana, a jednocześnie trzeźwego i uważnego obserwatora otaczającej go rzeczywistości.
Fragmenty powieści „Życie towarzyskie i uczuciowe” czytał w Programie 1 Polskiego Radia Andrzej Kopiczyński.
„Większość domów w dorzeczu ulicy Tamka to domy obszarpane”.
Odc.1
„Aleje Ujazdowskie lśniły mokrym asfaltem pośród świeżej zieleni rozległych wiosennych parków”.
Odc.2
„No i jak tam było? – spytała pani Stoll”.
Odc.3
„Nie jest pan wyjątkiem”.
Odc.4


Jazz
Tyrmand, jak wspominał w Polskim Radiu, zainteresował się jazzem podczas studiów w Paryżu (tej muzyki słuchał jednak już w Warszawie na basenie Legii). Z jazzem stykał się również w czasie wojennego pobytu w Niemczech. Pod koniec lat 40., po powrocie, „rzucił myśl zorganizowania pierwszego w Polsce jazz clubu”. W maju 1947 r. przygotował pierwszy powojenny jazzowy koncert: Jam Session – Hot jazz – Swing – Boogie. Zaproponował wówczas „melodię wywoławczą” – „Swanee River” – która stała się hymnem polskiego ruchu jazzowego
jazz
festiwal muzyki jazzowej
W sierpniu 1956 r. w Sopocie odbył się I Ogólnopolski Festiwal Muzyki Jazzowej. Wystąpili m.in. Krzysztof Komeda, Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz, Jan „Ptaszyn” Wróblewski, Jerzy Milian, Witold Sobociński. W imprezie, zorganizowanej przez komitet artystyczny pod przewodnictwem Leopolda Tyrmanda, wzięło udział 25 tys. słuchaczy! Festiwal muzyki jazzowej był przełomowym wydarzeniem nie tylko pod względem muzycznym, lecz także kulturowo-społecznym. Ulicami Sopotu przeszedł „nowoorleański podchód”, a w ramach festiwalu odbyły się pierwsze wybory miss piękności w powojennej Polsce. Festiwal muzyki jazzowej był przełomowym wydarzeniem nie tylko pod względem muzycznym, lecz także kulturowo-społecznym. Ulicami Sopotu przeszedł „nowoorleański podchód”, a w ramach festiwalu odbyły się pierwsze wybory miss piękności w powojennej Polsce.
Sekstet Komedy z Poznania! Nie oznacza to angielskiego słowa „komedia”, tylko jest pseudonimem Krzysztofa Trzcińskiego.
Leopold Tyrmand, PR 1956
Bardzo dziękujemy publiczności za pełne, gorące poparcie.
Leopold Tyrmand ogłasza zakończenie festiwalu, PR 1956
jazz
jazz jamboree w 1959
Na scenie sopockiego festiwalu zagrało wielu muzyków, którzy szybko zdobyli popularność. Większość z nich wkrótce stworzyła podwaliny nowoczesnego jazzu w PRL. Ich autorski styl zdobył uznanie na całym świecie i zyskał miano tzw. polskiej szkoły jazzu.
Następna odsłona festiwalu ponownie odbyła się w Sopocie, ale władze komunistyczne wyciągnęły wnioski i znacznie lepiej kontrolowały spontaniczne nastroje publiczności. Trzecia odsłona imprezy została przeniesiona do Warszawy. Festiwal odbył się we wrześniu 1958 r. jako „Jazz 58”. W kolejnym roku przyjmuje nazwę, pod którą znany jest do dziś: Jazz Jamboree.
Współtwórcą Jazz Jamboree i pomysłodawcą jego nazwy był Leopold Tyrmand.
Proszę o zachowanie pełnej godności i honoru na ulicach miasta Warszawy. Uważam Jazz Jamboree ’59 za otwarte!
Leopold Tyrmand, PR 1959
jazz
jazzowe wywiady
Rozmowa Andrzeja Szymańskiego z Leopoldem Tyrmandem na temat historii jazzu w Europie i w Polsce. Jest to pierwsza pełna publikacja tego długiego wywiadu, nagranego w październiku 1963 r.
Moja wypowiedź ma mieć charakter dokumentacyjny, a dotyczy niesłuchanie obszernej dziedziny życia i kultury…
Leopold Tyrmand, PR 1963
Paweł Brodowski, redaktor naczelny „Jazz Forum”, dziennikarz Polskiego Radia, nagrał 20 stycznia 1985 r. wywiad z Tyrmandem. Jak się miało okazać, był to jeden z ostatnich wywiadów udzielonych przez pisarza.
Jazz to był wybór i konieczność. To określiło mnie jako pisarza i kulturowo – pod każdym względem.
Leopold Tyrmand, PR 1985
jazz
mówią o tyrmandzie
Jazz był wyrazem buntu przeciw narzucanej estetyce, odtrutką na jady totalitaryzmu. Wpływ tej muzyki Tyrmand nazwał „infekowaniem”.
Włodzimierz Kowalewski, PR 2017
Podczas wojny miał z niemieckim żołnierzem słuchać jazzu. Ta historia została opisana na płycie Milesa Davisa „Dig”.
Marcel Woźniak, PR 2017
"Czyż trąbka nowoorleańskiego Murzyna nie byłaby przed Sądem Ostatecznym najlepszym rzecznikiem ludzkiej niedoli?"
Andrzej Łapicki i motto do „U brzegów jazzu” Tyrmanda, PR 1997
Jazz był ważnym elementem ucieczki od fałszu życia codziennego i nieznośnej propagandy.
prof. Jerzy Eisler, PR 2016


warszawa
Warszawa była miłością Leopolda Tyrmanda, miejscem jego dziecięcych peregrynacji i inicjacji w dorosłość, w końcu miastem, w którym przeżył – po powrocie z wojennej tułaczki – prawie 20 lat.
Swojemu rodzinnemu miastu zadedykował „Złego”, powieść, która przyniosła mu największy rozgłos. O której Gombrowicz pisał: „Jakiż sex appeal ma ta saga, na 300 procent warszawski!”.
warszawa
„tyrmand warszawski”
Teksty te dotyczą Warszawy, takiej, jaką była w latach 1946-1953. Autor drukował je głównie w „Stolicy”, ale także w „Tygodniku Powszechnym”. Fragmenty książki „Tyrmand warszawski” (Wydawnictwo MG) czytał na antenie Programu 2 Polskiego Radia Grzegorz Małecki.
Wszystko dziejące się poza Warszawą było niedobre, nudne, niewłaściwe i pozbawione wdzięku.
To się czyta/Dwójka
Warto wybrać się na spacer po odbudowanym Nowym Świecie. W tej ślicznej ulicy tkwi kilka błędów.
To się czyta/Dwójka
Nigdzie tak nie rysuje się wyraziście polska antypoprawność jak w Warszawie.
To się czyta/Dwójka
Chodzi człowiek po różnych wystawach projektów architektonicznych i smutne myśli go gnębią.
To się czyta/Dwójka
warszawa
mojemu rodzinnemu miastu
„Zły” powstał w szaleńczym tempie dziewięciu miesięcy po zamówieniu, jakie wydawnictwo Czytelnik złożyło Tyrmandowi na „powieść sensacyjną o chuliganach i bikiniarzach”. Powieść ukazała się pod koniec 1955 r. i od razu stała wielkim przebojem czytelniczym (w środowisku literackim wzbudziła jednak różne reakcje. Jarosław Iwaszkiewicz nazwał książkę Tyrmanda "nową Trędowatą”). Dzięki komercyjnemu sukcesowi Tyrmand mógł kupić sobie samochód, wprowadził się do lepszego mieszkania.
Z jednej strony to kryminał z elementami romansu, zagadkowa historia o tytułowym mścicielu, który – niczym Zorro, szeryf warszawskiego „Dzikiego Zachodu – walczy z warszawskim półświatkiem. Z drugiej strony jednak „Zły” to pełna czułości do opisywanych miejsc warszawska odyseja, z inwokacjami do stołecznych bram, tramwajów i fryzjerów, odtwarzająca topografię Warszawy lat 50., dokument swoich czasów i swoisty przewodnik. Miasto realne, ale i poddane mitologizacyjnym, porządkującym chaos, romantycznym z ducha zabiegom.
warszawa
mówią o „Złym”
Przyszedł do Kazimierza Koźniewskiego z pomysłem na komiks, ten jednak zaproponował mu, żeby zamiast komiksu, skupił się na opisach, napisał powieść.
Marcel Woźniak, PR 2016
Pokazywał rzeczywistość, która oficjalnie nie istniała: złodzieje, bandyci, afery, dziwki. W socjalistycznej propagandzie miejsca na to nie było.
Mariusz Urbanek, PR 2007
To pierwsza książka antykomunistyczna, w której nie pada ani razu słowo partia, Stalin, odbudowa Pałacu Kultury. Komunizmu do swojej książki nie dopuścił.
Joanna Siedlecka, PR 2016
Nie tylko schabowy na dworcu. Warszawa kulinarna według Tyrmanda.
Łukasz Modelski, Andrzej Potocki, PR 2015
warszawa
inwokacje ze „Złego”
Przepełniony irracjonalnie tramwaj warszawski. Przekonujemy się w nim codziennie, jacy jesteśmy.
cz. I, rozdz. 3.
Warszawski kurz i pył lat odbudowy... Warszawiacy wdychali wtedy cztery cegły rocznie.
cz. VII., rodz. 5.
O, bramy warszawskie! W waszym chłodnym półmroku odnajdywaliśmy nasze Dzikie Pola…
cz. VI, rozdz. 6.
O, redakcje warszawskie! Ile w was czaru i odrębności od innych redakcji świata!
cz. I, rozdz. 2.

warszawa
słuchowisko na podstawie „złego”
Audycja Sekcji Polskiej RWE zrealizowana we współpracy z Polskim Radiem we Wrocławiu (1993).
Adaptacja: Jacek Kaczmarski i Piotr Załuski. Realizacja radiowa: Marek Motas. Reżyseria: Piotr Załuski.
Obsada: Zły – Andrzej Mrozek, Filip Merynos – Wojciech Stockinger, Autor – Zbigniew Górski, Narrator – Stanisław Załuski, Marta Majewska – Barbara Klimkiewicz, Olimpia Szuwar – Halina Śmiela, Edwin Kolanko – Marcin Idziński, Kuba Wirus – Adam Cywka, Moryc – Wojciech Dąbrowski, Witold Halski – Igor Kujawski, Michał Dziarski – Andrzej Wilk, Kruszyna – Janusz Andrzejewski, Jerzy Meteor – Maciej Gąsiorek, Hawajka – Elżbieta Czaplińska, Kalodont – Władysław Narkiewicz, Lowa Zylbersztajn – Roman Pietrzyk , Eugeniusz Śmigło - Paweł Królikowski, Fryderyk Kompot - Arkadiusz Jakubik, Pan w meloniku - Jan Blecki, Albert Wilga - Ferdynand Matysik, Aniela – Elżbieta Wróblewska oraz aktorzy scen wrocławskich.
Część 1. „Jarzące się oczy”
Część 2. „Warszawa, ja i ty”
Część 3. „Anatomia zysku”
Część 4. „Tropy”


ameryka
W 1965 r. wyjechał z Polski i – jak się miało okazać – nigdy już do kraju nie wrócił. Po krótkiej wizycie we Francji (współpraca z Giedroyciem) czy Izraelu (spotkanie z matką) zdecydował się, korzystając ze stypendium Departamentu Stanu USA , na wyjazd do Ameryki. Do Nowego Jorku popłynął transatlantykiem.
ameryka
W Ameryce
Tyrmand w Stanach Zjednoczonych to przede wszystkim doskonały publicysta. Pewnego dnia wysłał swój artykuł do prestiżowego, uchodzącego za niezdobyty dla zwykłych śmiertelników, „The New Yorkera” i został bardzo dobrze przyjęty. Odpisał mu, zapraszając do współpracy, sam redaktor naczelny William Shawn.
Wydał m.in. „Zapiski dyletanta”, jednak „Zapiski o życiu w komunizmie” (później znane jako „Cywilizacja komunizmu”) „The New Yorker” odrzucił. Tyrmand wypadł z głównego nurtu amerykańskiej publicystyki, która coraz bardziej zwracała się ku ideom lewicowym.
Został wiceprezesem The Rockford College Conservative Institute, współtworzył miesięcznik „Chronicles of Culture”.
19 marca 1985 r. podczas wakacji na Florydzie Leopold Tyrmand zmarł na zawał serca.
ameryka
matthew tyrmand o swoim ojcu
Nowojorczyk, ale i obywatel Polski, autor książki „Jestem Tyrmand, syn Leopolda”, kilkakrotnie gościł na antenach Polskiego Radia. Opowiadał o swoim ojcu i jego dziedzictwie.
Poznałem go przez jego książki i idee. A jego ideały było dla mnie absolutnie formujące.
rozmawia Małgorzata Szymankiewicz, PR 2013
Był wielkim orędownikiem wolności. Chciał utrzymać swoje poglądy i za to również cierpiał.
rozmawia Michał Nowak, PR 2013
rozmowa z mary ellen tyrmand
Teksty, które Tyrmand pisał w Stanach, przeczytała również pewna studentka iberystyki na Yale, Mary Ellen Fox. Zafascynowana autorem, napisała do niego list, spotkała się z nim – i tak rozpoczęła się niezwykła historia miłosna.
Rodzice czytali Leopolda w „New Yorkerze”, bardzo im się podobało. Nie mówiłam matce, że coś między nami jest, tylko przyprowadziłam go jako znajomego.
rozmawia Michał Montowski, PR 2012
ameryka
mówią o tyrmandzie
Na początku był objazd po USA. Tyrmand robił notatki, które później zachwyciły Amerykanów.
Maciej Gawęcki, PR 2011
Jego środki na początku były bardzo skromne. Mieszanie na Harlemie to nie była fanaberia.
Katarzyna I. Gawęcka, PR 2011
Próbował zbawić Amerykę przed nią samą. Stwierdził, że Ameryka to też jest zło, ale najmniejsze zło.
Dariusz Pachocki, PR 2020
Nie znał dobrze angielskiego, uczył się go w szaleńczy sposób. Później posługiwał się niesamowitym słownictwem, ale nie pozwalał redagować swoich tekstów.
Katarzyna I. Gawęcka, Maciej Gawęcki, PR 2011
ameryka
na antenie radia wolna europa
W zachowanych archiwach Sekcji Polskiej RWE znajdziemy wypowiedzi Tyrmanda na temat własnej, tej dawnej, ale i bieżącej, twórczości czy też refleksje o postawach intelektualistów wobec komunizmu.
Na łamach RWE ukazał się również ostatni wywiad Tyrmanda. Udzielił go w lutym 1985 r.